piątek, 16 listopada 2012

031. Male, wielkie podroze

"Nie, nie dla wiedzy podróżujemy. Nie po to też podróżujemy, by na chwilę z codziennych trosk się wyrwać i o kłopotach zapomnieć [...] Nie, nie żądza wiedzy nas gna ani ochota ucieczki, ale ciekawość, a ciekawość jak się zdaje, jest osobnym popędem, do innych niesprowadzalnym."
Leszek Kolakowski — Mini wyklady o maxi sprawach

Juz jakis czas temu przeczytalam ksiazke Olgi Morawskiej "Wakacje w Nepalu". Zajrzalm do niej z ciekawosci, bo chcialam sie dowiedziec, jak inni spostrzegaja Nepal. Ksiazke "pochlonelam" w przeciagu dwoch wieczorow.  

"Wakacje w Nepalu."

Bardzo fajnie napisany przewodnik, ktory moze byc niezwykle pomocny przy przygotowaniu wyjazdu w tamte rejony. Autorka poleca w pierwszej kolejnosci wyprawe w rejony Annapurny, a dopiero potem podroz w rejon najwyzszej gory swiata jakim jest Mount Everest. Dlaczego taka kolejnosc? Rejon Annapurny nie jest jeszcze tak mocno oblegany przez turystow. Jest mimo wszystko bardziej dziewiczy. Wiekszosc osob jednakze stawia sobie za punkt honoru zobaczenie (nie mowiac o smialkach ktorzy chca go zdobyc) Mt. Everestu.

W ksiazce podanych jest sporo ciekawostek, informacji na temat tego kraju i porad. Dodatkowym atutem tej ksiazki, jak w wiekszosci pozycji sygnowanych znakiem National Geographic, sa wspaniale zdjecie. To czego mi w tej ksiazce nieco brakowalo to mala ilosc osobistych refleksji.

Czytajac ta ksiazke oczyma wobrazni przenosilam sie w miejsca opisywane przez autorke. Dobrze pomarzyc o egzotycznych podrozach, gdy za oknem powoli szarosc rosci sobie prawo do panowania nad swiatem.

Mialam to szczescie, ze udalo mi sie juz odwiedzic ten skrawek swiata i byl to wlasnie rejon Annapurny. Jeden z piekniejszych widokow jaki widzialam to zdjecie, ktore wita Was na moim blogu. Bylo zrobione w drodze do Annapurna base camp. Wierze, ze nie byly to moje ostatnie podroze w tamte obszary. Kiedy po raz pierwszy pomyslalam o wyjezdzie do Nepalu, wydwalo mi sie to tak nierealne jak wygrana w toto-lotka. A jednak sa szczesliwcy, ktorym sie to udaje. Zatem warto probowac. Szanse mamy duzo, duzo wieksze niz ta wygrana przyslowiowej szostki. Jestem pewna, ze jeszcze kiedys tam pojade:)

Podoba mi sie pewna sentencja. Mowi ona, ze jesli sie chce cos osiagnac w zyciu to trzeba najpierw marzyc, marzyc i jeszcze raz marzyc, nie zapominajac przy tym, by swe marzenia urzeczywistniac.


Jeden z moich ulubionych mostow.
(c)Kataleja

10 komentarzy:

  1. Chodzi o to zdjęcie z górą tak? Jest świetne i myślałam, że ściągnełaś je gdzieś z neta. Jak długo tam byłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Na zdjeciu jest Machhapuchhre (6997 m n.p.m.)- szczyt masywu Annapurny. Jest swieta gora, na ktora nie wolno sie wspinac. W sumie tylko raz pozwolono na wejscie na jej szczyt, ale wyprawa musiala zawrocic jakies 50 metrow przed szczytem. Prawda, ze jest cudowna.

      Z tym zdjeciem wiaze sie fajna anegdotka. Zrobilam je rok temu podczas trekingu Annapurna Base Camp. Bylam tam na przelomie wrzesnia, pazdziernika. Nasza wyprawa miala to szczecie;), ze trafilila na koncowke pory deszczowej (monsum). Padalo nieustannie przez kilka dni. Wspinalismy sie dziarsko pod gore nie widzac schowanych za gestymi chmurami gor. Dopiero przed samym obozem bazowym pogoda zaczela sie poprawiac. Niesamowite uczcie, gdy nagle widzisz jakby ktos delikatnie uchylal przed toba kotary i na chwile pozowlil ci sie cieszyc cudownymi widokami. Duzo wtedy zdjec zrobilam. W drodze powrotnej chlonelismy intensywnie krajobrazy, ktore tak dlugo byly przed nami skryte.

      Usuń
  2. " marzyc i jeszcze raz marzyc, nie zapominajac przy tym, by swe marzenia urzeczywistniac."- dokładnie.
    Zazdroszczę tego, że tam byłaś ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic tylko marzyc, marzyc... :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Czytając ten artykuł zatęskniłam za jakąś daleka podróżą. Książka też wydaje się być atrakcyjna, może w wolnej chwili po nią sięgnę.

    Mogłabyś zajrzeć do komentarzy na moim blogu, mam małą prośbę a nie chcę Ci zaśmiecać bloga pisząc drugi raz o tym samym;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. wow,nie wiedziałam, że zdjęcie jest Twojego wykonia! Jestem pod ogromnym wrażeniem. I zazdroszczę :) ale tak jak piszesz, trzeba marzyć, a później te marzenia realizować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje:) To jedno z moich ulubionych zdjec. Jeszcze mam pare takich moich top 10.
      A co do marzen to trzymam kciuki, zeby Ci sie spelnily.

      Usuń
  5. Aż się zachciało spakować plecak, czy ruszyć w nieznane... :)

    OdpowiedzUsuń