Balwan
Dzis kalendarz uraczyl mnie madroscia: "Szczescie mozna podwoic dzielac sie nim z kims innym" ("Das Glück kann man verdoppeln, indem man es teilt.").
Na obrazku dwa anioly, ktore trzymaja na tacy ciasto szczescia. A jak o ciescie szczescia mowa to podany jest przepis na ciasto, ktore nalezy upiec tylko raz w zyciu. Sam proces przygotwoania trwa, az siedem dni. Zaintersowanym moge podac przepis, tylko kto ma az tyle czasu, by piec ciasto niemalze tydzien i to w dodatku przed swietami ;-)
Balwanek. (c)Kataleja |
Zamiast ciasta proponuje zatem sposob na bezsnieznego balwana. Jutro Mikolajki i jesli ktos nie ma pomyslu na prezent to moze sie balwanem poratowac.
Jakies pare dni temu wstapilam do sklepu z artykulami papierniczymi i tam odkrylam mojego bezsnieznego balwana. Spodobal mi sie opis na opakowaniu: Zimowy czas, a wokol sniegu brak. Zrob sobie balwana, ktory pachnie swiatecznie i sprawi, ze snieg niebawem przykryje swiat.
Przepis na balwana:
Wystarcza dwa kawalki bialej plasteliny, z ktorej formujemy 2 kulki. Jak przystalo na prawdziwego balwanka jedna kula jest wieksza, druga malenka. Poszukaj w domu przypraw. Guzki zrob np. z pieprzu, a oczy z gozdzikow, nosek moze byc z rodzynki. Z papier mozna za to wyczarowac kapelusz. I juz w domu pachnie na swieta.
Kiedy sniegu nie ma, trzeba sobie radzic. (c)Kataleja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz