niedziela, 15 lutego 2015

118. "Co bys zrobila, gdybys sie nie bala?"

„Co bys zrobila, gdybys sie nie bala?”
Sheryl Sandberg

Piszac ten post nie jestem do konca pewna, czy go opublikuje, czy tez nie. Dzieki niemu chce sobie pare rzeczy poukladac w glowie. Spojrzec na pewne fakty z innej, bardziej neutralnej perspektywy. Moze to pomoze mi nabrac dystansu do calej sprawy.

W piatek mialam dosc zaskakujaca jak dla mnie i niezbyt mila rozmowe. Ktos za moimi plecami komentowal w jaki sposob podeszlam do pewnego zadania i w moim odczuciu przedstawil fakty, w taki sposob, by siebie pokazac w dobrym swietle przy okazji pokazujac, ze ja sie nie przykladam do tgo co robie. Zaskakujace bylo to, ze mowa byla o zdarzeniu, ktore mialo miejsce na poczatku grudnia. To co mnie najbardziej zabolalo to fakt, ze jedna z tych dwoch osob, byl kolega, ktorego cenie miedzy innymi za to, ze jak mi sie do tej pory wydawalo, mowi otwarcie co mysli i jak ma problemy to rozmawia z kims bezposrednio nie bawiac sie w plotki i nieczyste zagrywki. To byl ktos, o kim myslalam, ze fanie sie z nim pracuje.

W sumie pierwszy raz od niepamietnych czasow nie mam ochoty w poniedzialek isc do pracy. Czuje sie potwornie rozczarowana i niesprawiedliwie potraktowana. Zawsze mi sie wydawalo, ze podchodze do zadan profesjonalnie i staram sie jak najlepiej je wykonac. Takie tez sygnaly do mnie docieraly.

Chyba zyjemy w takich czasach, ze nawet jesli dobrze i rzetelnie pracujemy to musimy o tym na okolo trabic: "Patrzcie jak swietnie pracuje!!!!". Zwlaszcza, gdy firma jest w trakcie transformacji i niektore osoby probuja sie pozycjonowac. Swoisty wyscig szczurow.

Ostatnio przeczytalam isnpirujacy post u Lotusowej: "Jak byc autentycznym i zyc w zgodzie ze soba?". Dzis przeczytalam go ponownie i zastanawialam sie nad tym pytaniem. Tak jak w komentarzu do owego artykulu powracalo do mnie pytanie z ksiazki Sheryl Sandberg "Wlacz sie do gry.":


 "Co bys zrobila, gdybys sie nie bala?"
                                   Sheryl Sandberg

Co bym zrobila?  Co bym zrobila? Co bym zrobila, gdybym sie nie bala?  Co bym zrobila?.....

Nie daj sobie podciac skrzydel.
(c)Kataleja


Nie dam sobie podciac skrzydel. Bede dazyc do celow, ktore sobie wytyczylam. Zawsze wydawalo mi sie, ze na swiecie jest miejsce dla kazdego i powinnismy sie na wzajem motywowac. Widze jednak, ze niektorzy nie chca dalej sie rozwijac i probuja inym rzucac klody pod nogi.

Wiem, gdzie leza moje slabosci, gdzie powinnam wiecej nad soba popracowac, jest jednak jedna rzecz, ktora powinnam powtarazc jak mantre: "Uwierz w siebie. Kazdego dnia jestes lepsza wersja siebie.".  A jak dopadnie mnie strach to powtorze za Sheryl Sandberg "Co bym zrobila, gdybym sie nie bala?".

Piszac ten post ciagle czuje ta zlosc w sobie i zal. Latwo powiedziec nie mysl, rob swoje. Byc moze za emocjonalnie do tego podchodze i ktos widzi to mniej dramatycznie niz ja, ale jakos ciezko tak odposcic. Nie wiem jak to sie dalej rozwinie. Czesto powtarzam, ze nalezy poczekac i zobaczyc co los przyniesie. Obojetnie ile scenariuszy powstanie w glowie i tak nas zycie zaskoczy.

Jakis czas temu zaczelam pisac dzienniczek wdziecznosci. Pare dni wytrzymalam i porzucilam pisanie. Wydawalo mi sie, ze nic mi to nie daje. Niebawem zbliza sie okres postu. Zastanawialam sie jakie sobie zadanie wyznaczyc. Teraz wiem. Kazdego wieczoru bede pisac za co jestem wdzieczna. Bede pisac na przekor czarnym mysla, ktore niby natretna mucha powracaja  i zatruwaja spokoj. Nie chce stracic dzieciaka, ktory we mnie siedzi i pokazuje mi, ze na przekor wszystkiemu swiat jest piekny.

Za co dzis bede wdzieczna?

Jestem wdzieczna, za piatek, ktory otworzyl mi oczy na niektore osoby. Jestem wdzieczna za to, ze nie chce sie poddac, ze wiem, gdzie leza me slabosci. Jestem wdzieczna za pytanie "Co bys zrobila, gdybys sie nie bala?", ktore jest moim mottem na ten rok. Jestem wdzieczna za ludzi, ktorzy mnie kochaja i daja mi wsparcie. I jestem wdzieczna za sile ducha, ktora mowi, nie martw sie, nie daj sobie podciac skrzydel i podazaj za swoimi marzeniami.  

6 komentarzy:

  1. Czytajac tego posta, jakbym czytala o tym co mi sie przydarzylo (przydarzalo raczej, bo mialo miejsce kilka razy) w zeszlym roku w firmie. Sytuacja inna, ale jednak podobna - u mnie bylam zla na siebie, ze ufalam innym, ze nie zadbalam o siebie i w koncu sie wszystko odwrocilo przeciwko mnie. Bo tez czulam sie niesprawiedliwie potraktowana.

    W sumie sytuacja nie tam znowu jakas dramatyczna, ale otworzyla mi po prostu oczy. Firma to jednak pole walki - mozna sie starac, zeby wszystko bylo fair, zeby byla dobra atmosfera, ale czesto mozna sie po prostu przejechac. Wiec z calego serca popieram: nie daj sie takim sytuacjom, sa nieprzyjemne, czasem totalnie rozwalaja porzadek w tym co myslalas, ze jest uporzadkowane, ale wazne, zebys darzyla do celow, swoja droga.

    Nie mozna jednak nagle stwierdzic, ze bedziesz postepowac jak Ci, ktorzy zle Cie potraktowali. Trzeba zyc w zgodzie ze soba, a w sytuacji niesprawiedliwosci, po prostu powiedziec co sie czuje. Latwo sie mowi, ale to chyba najuczciwsze postepowanie. A ludzi nie zmienisz - jest niestety wielu takich, ktorzy w taki sposob chca piac sie w gore i pracowac.

    Lubie idee dzienniczka wdziecznosci i polecam - choc sama rowniez nie potrafilam dlugo wytrzymac. Dobrze jest popisac troche, ale nie zawsze czlowiek ma czas na to. Ja wiec robie (prawie) codziennie moje podsumowanie wdziecznosci w glowie. W dni robocze - na peronie czekajac na pociag (5-10 mint mi calkowicie wystarczy), w ten sposob sie uspokajam wracajac do domu. A w weekendy - po prostu zanim zasne. Ale samo cwiczenie jest niesamowicie fajne.

    Nie daj sie zlym ludziom, pamietaj o tym jak lubisz swoja prace!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci serdecznie za to co napisalas. Szkoda tylko, ze Ciebie spotkalo cos podobnego.

      Ja w piatek porozmawialam z tym kolega w cztery oczy i wydaje mi sie, ze zrozumial, ze cos nie tak bylo w jego postepowaniu. Na ile sie jednak tym przejal to czas pokaze. Moim zdaniem, pomimo, ze jest to trudne, najlepiej starac sie takie sytuacje wyjasnic od razu.

      Zgadzam sie z Toba w 100%, iz nie nalezy walczyc w taki sam sposob. Dzis poszlam sobie pobiegac i to mne w jakis sposob wyciszylo. Bede robic dalej swoje, starac sie rozwijac i moze uda mi sie o tym wszystki jakos zapomniec. Czas pokaze jak sie to wszystko rozwinie.

      Co do dzienniczka to przetestuje na sobie czy dam rade. Idee mi sie podoba, nie wiem tylko czy to sie u mnie sprawdzi. Moze lepszym sposobem sa Twoje podsumowania wdziecznosci w glowie. Najwazniejsze chyba jest to, by po prostu docenic co sie ma.

      Jezscze raz dziejuje za Twoj komentarz.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie mnóstwo energii i uśmiechu, bo sama wiesz, że jest go w Tobie mnóstwo. Wystarczy pozwolić sobie na to, by być szczęśliwym.
    Dzięki temu jaka jesteś, dzięki temu w jaki sposób działasz wiesz, że możesz osiągnąć naprawdę wiele :) Życzę Ci by każdy dzień pokazywał jak bardzo jesteś zdolną i pracowitą osobą, która potrafi zrealizować swoje cele.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje serdecznie Pawle za te slowa. Czytajac je usmiechalam sie.

      Tak jak juz w poprzednim komentarz napisalam, postaram sie nie dac i dalej robic swoje. Nie lubie czasu popedzac, ale chcialabym, zeby juz byl przynajmniej wtorek. Wiem, ze to dziecinne, ale ...mozna pomarzyc.

      Jutro postaram sie usmiechac i dobrze przezyc ten dzien:)

      Dziekuje!

      Usuń
  3. Nominowałam Cię do do Liebster Blog Award.
    http://ciekawy-kajecik-czytelnika.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:) po powrocie z urlopu odpowiem na Twoje pytania.

      Usuń