niedziela, 4 maja 2014

105. Dobry plan to nie wszystko czyli wielka klapa jezykowego wyzwania i co dalej...

„Do wielkich osiągnięć potrzebne są dwie rzeczy: plan i niewystarczająca ilość czasu na jego realizację”
Leonard Bernstein 

Nic dodac nic ujac - wyzwanie Undi okazalo sie dla mnie porazka. W sumie poza hiszpanskim, gdzie dzielnie robilam swoje 5-minutowki, nie zrobilam zbyt wiele, by polepszyc moj angielski i niemiecki. Zrzucac wine na brak czasu nie mam zamiaru. Jesli sie czegos chce to zawsze znajdziemy chwile na to, by przyblizyc sie do swoich celow.  Coz trzeba wyciagnac wnioski i "dziabac".


Niezapominajki
(c)Kataleja

Dzis siadlam sobie nad kartka i zaczelam sie zastanawiac co z tym fantem zrobic. Powoli wstyd sie przyznac, ze w wolnych chwilach ucze sie jezykow, bo jakos efektow nie widac, a tych chwil to tez malo.

Zmierzam te 30 dni zaczac od nowa. Dzis zaczynam. Materialy jezykowe pozostaja nie zmienione. Hiszpanski bedzie codziennie - tu moj plan sprawdzil sie, a ze mi sie nie spieszy to na razie jest to dla mnie perfekcyjny sposob. Angielski bede przeplatac z niemieckim. Jeden dzien to jeden jezyk. 

Mam nadzieje, ze tym razem mi sie powiedzie. Mam tez ochote skorzystac z fajnych sposobow podsunietych przez Undi. Szczegolnie spodobal mi sie "slownik obrazkowy".  Dla zwiekszenia mobilizacji bede pod koniec tygodnie pisac o tym co mi sie udalo zrobic.

4 komentarze:

  1. Czasami droga do celu wydłuża się w nieskończoność, ale własnie wtedy trzeba znaleźć w sobie jeszcze więcej motywacji i działać! :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Twój plan. Polecam naukę przez oglądanie filmów/ seriali w danym języku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Moglabys jakis angielski film lub serial polecic.

      Usuń