"Swiat nalezy do ludzi, którzy maja odwage marzyc i ryzykowac, aby spelniac swoje marzenia. I staraja sie robic to jak najlepiej."
P. Coelho
Mam nadzieje, ze tym razem mnie nic nie rozproszy i uda mi sie o swoich planach napisac:) Po ostatnim poscie jestem mocno zmotywowana i chce dzialac.
Podroze sa fajne, ale potem w domu robi sie maly chaos;) Juz juz od kilku dni odgruzowuje systematycznie swoje mieszkanie i bawie sie w szopa pracza. Jakos dobrze pracuje mi sie w miejscu, gdzie jest lad i porzadek. Juz raz zabralam sie za porzadkowanie przestrzeni wokol siebie, ale niestety nie doprowadzilam tego konsekwentnie do konca. Teraz przestawiam, wyrzucam zbedne rzeczy. Znow pojawily sie stosy gazet... Poczatek roku jest swietnym czasem na
porzadki i na
odchudzanie mieszkania. Planuje cala akcje az do konca lutego. W nadchodzacym tygodniu odchudzac bede kuchnie. Czy wszystko jest mi w niej potrzebne?
 |
Jaki bedzie ten rok? Podejscie drugie :-p
(c)Kataleja |
A jak odzyskam przestrzen to zabieram sie do nauki. Podziele ja na dwa obszary:
jezyki i
rozwoj zawodowy. Jezykowo nieco przesortowalam priorytety. Niemiecki stoi na czele, zaraz po nim angielski, a potem w wolnych chwilach hiszpanski. Co do rozwoju zawodowego to chce isc dalej. Ostatnio mam wrazenie, ze obowiazki odbieraja mi czas do poznawania nowych rzeczy. Czas to zmienic. W pracy zrobie sobie "pol godziny dla przyszlosci". Pol godziny, gdzie bede sie uczyc nowych rzeczy lub poglebiac swoje umiejetnosci. W planach mam opracowac liste ksiazek, ktore chce po koleji "przerabiac". Mam niezla specjalistyczna bibliotecze, czas by wreszcie z niej zaczac korzystac.
Sport to kolejna dzialka. Biegac bede dalej. Cel na ten rok to
przebiec w sumie 2000 kilometrow. Przymierzalam sie w kwietniu do maratonu, ale zrezygnuje z tego. Przygotowania sa czasochlonne, a ja zamierzam w pierwszym polroczu przylozyc sie do jezykow i rozwoju zawodowego. Na pewno w pazdzierniku pobiegne
polmaraton. Chce pobic moja zyciowke. A moze w listopadzie uda spelnic mi sie moje marzenie i przebiec maraton w Grecji? Zobaczymy. Chce tez nieco
figurke podrzezbic i zrzucic 4 kg. Nic na sile, powolutku z chlebkiem. Plan cwiczen niebawem. Marzy mi sie tez szpagat. W szczytowej formie potrafilam robic meski i damski
szpagat. Ahhh.... te wspomnienia. Czas by znow staly sie rzeczywistoscia. Poza tym chce zaczac jezdzic wiecej na rowerze.
Jezdzic to tez chce
samochodem. Mam prawo jazdy, ale zrobilam najwiekszy blad mego zycia. Po egzaminie prawko wolozylam do szuflady, a rok za rokiem mijal. Teraz jakos nie moge sie przemoc by jezdzic. Bylam uczestnikiem malej stluczki (ja bylam na miejscu pasazera) i to jakos spowodowalo, ze mam nieco obaw co do jazdy. Czas to przelamac. W kwietniu chce wykupic jazdy, a do tego czasu przypomniec sobie przepisy. To bedzie wyzwanie dla mnie:)
Kolejny punkt z mojej listy to dbanie o
relacje z najblizszymi. Odlegosc robi swoje, ale od czego sa maile, telefony? Koniec z odkladaniem odpisywania na maile.
Poza tym
projekt 365 i cztery pory roku mam zamiar doprowadzic do konca. A w miedzyczasie pobawic sie
rysunkiem. O tym ostatnim pomysle napisze za jakis czas.
I czytanie. Bylo lepiej w poprzednim roku, ale jakos malo mi tego:)
Wiem, ze sporo tego. Moze nieco ogolnikowo w tym poscie, ale nie zamierzam nikogo dzis meczyc szczegolami. Zadania porozbijam na miejsze cele i zaczynam dzialac, nie zapominajac przy tym, ze chce celebrowac kazdy dzien.
A teraz zabieram sie za odpisywanie na zaleglego maila.