wtorek, 25 września 2012

021. Tandem

"Wszys­cy uśmie­chają się w tym sa­mym języ­ku. Tyl­ko uśmiech jest jed­na­kowy na całym świecie. Możesz się uśmie­chnąć po an­giel­sku, a będzie to znaczyło dokład­nie to sa­mo w Tajlandii."
Olivia Goldsmith

Pamietam jak pierwszy raz uslyszalam o idei tandemu, gdzie jednym z celow jest nauka jezyka, a niejako tak przy okazji poznajemy kulture innego kraju oczyma naszego "tandemowego" rozmowcy.

Na poczatku mialam nieco obaw, czy uda mi sie kogos znalezc, kto bedzie chcial sie uczyc polskiego. Niestety nasz jezyk pomimo tego, iz nalezy jak dla mnie do jednych z piekniejszych jezykow, nie jest zbytnio popularny. Wyszlam jednak z zalozenia, ze jesli ktos zadaje sobie tyle trudu, by sie nauczyc naszego jezyka, musi byc osoba nietuzinkowa i miec ciekawe spojrzenie na swiat. Nie mylilam sie.

Pierwsza moja tandemowa partnerka byla pewna studentka. Przesympatyczna dziewczyna. Bardzo pomogla mi na poczatku mojej przygody jezykowej. Do dzis pamietam jak przerabialam z nia "Ronie, corke zbojnika". Niestety pozniej nasze drogi sie rozeszly. Moja kolezanka skonczyla studia i wyjechala do Austrii.


Papuga.
(c)Kataleja


Niebawem jednak poszczescilo mi sie, gdyz potem poznalam druga dziewczyne, ktora juz uczyla sie polskiego. I tak od dobrych kilku lat spotykamy sie, by razem sie pouczyc. Jakos tak sie juz utarlo, iz we wtorki mam zawsze tandem polsko-niemiecki. Bardzo lubie te spotkania. Poczatkowo podchodzilysmy bardzo rygorystycznie do naszych spotkan, jednak teraz zdarzaja nam sie dni, kiedy sobie "poplotkujemy". Na poczatku po niemiecku, a potem przeskakujemy na polski. Tak dla zachowania zasad.

Czasem zdarzaja nam sie smieszne sytuacje, jakby chociaz dzisiaj. Bylam w trakcie "mrozacej krew w zylach" opowiesci o tym jak szukalam po calej firmie "eine Sicherheitsnadel" czyli naszej poczciwej "agrafki"....., gdy niespodziewanie do naszej rozmowy dolaczyla sie dziewczyna przesiadujaca obok nas w kawiarnii. Na poczatku myslala, iz moja tandemowa partnerka i ja staramy sie posiasc tajniki polskiej mowy:) Zdziwila sie, ze ja jestem z Polski. Zawsze powtarzam, ze swiat jest maly.

Moj dzisiejszy tandem nie wplynal na poprawe mojego niemieckiego, ale za to moja kolezanka miala okazje posluchac kogos, kto jak ja mowi po polsku. Przy okazji dowiedzialam sie, iz nowo poznana osoba pochodzi z Wroclawia, gdzie w ten weekend sie wybieram. Uwielbiam to miasto.

A co do tandemu. Polecam. Pewnie w Polsce jest jeszcze trudniej kogos spotkac kto chce sie uczyc polskiego, ale przy odrobinie szczescia moze sie uda.

Dobrze na jezykowych spotkaniach umowic sie na poczatku jak sobie wyobrazamy wspolna nauke. Ja lubie np. korzystac z ksiazki. Zdarza mi sie jednak, ze czasem jakis temat mnie poruszy i o nim opowiadam. U nas wtorkowe spotkania podzielilysmy na dwie czesci: polska i niemiecka. Jesli mamy czesc polska to staramy sie tylko w tym jezyku mowic. Czasem pomagam tylko podajac niemiecki odpowiednik jakiegos niezrozumialego slowa.

Pozdrawiam serdecznie,
Kataleja

4 komentarze:

  1. Świetna sprawa! kiedyś miałam okazję uczyć niemca polskiego, niestety tylko w jedną stronę i przez skype. Muszę poszukać więcej informacji na ten temat. Może w Bawarii znajdzie się ktoś kto będzie chciał nauczyć się polskiego wzamian za inny język:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki!
      Ja z mojego tandemu jestem bardzo zadowolona:)

      Usuń
  2. Taki tandem jest bardzo fajny, ale na razie jeszcze nie spotkałam w Polsce kogoś kto chciałby się uczyć polskiego :(
    Ale myślę, że można poszukać przez internet takiego penfriend'a - korespondencyjnego przyjaciela. Chociaż na pewno na żywo jest lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysl z tym korespondencyjnym znajomym. Kiedys w ten sposob szkolilam moj angielski.
      Daj znac jak poszlo Ci szukanie:)
      Pozdrawiam urlopowo:)

      Usuń