niedziela, 2 września 2012

016. Niemiecki - powrot do korzeni

"Wo ein Wille ist, ist auch ein Weg - Gdzie chęć, tam i droga. "
autor nieznany

Ostatnio na moim celowniku jest poprawa niemieckiego. Jest to jeden z celow wrzesniowych, o ktorym wspominalam w poprzedniej notce. Osiagnelam juz dawno ten poziom, ze czytanie, rozumienie ze sluchu nie stanowi dla mnie zadnego problemu. Jestem w stanie porozmawiac niemalze na kazdy temat. Nie ma sie tez temu zbytnio dziwic skoro mieszkam w kraju, gdzie ludzie posluguja sie tym jezykiem. Czyli cos takiego jak totalne zanurzenie w jezyku mam na codzien. Niemiecki wbrew pozorom jest bardzo pieknym jezykiem. Z biegiem czasu coraz bardziej doceniam jego urode.

Pamietam moje pierwsze dni na obczyznie. Moim marzeniem wtedy bylo wejsc do ksiegarni i moc sobie kupic ksiazke, na ktora mam ochote, a nie wybierac taka, ktora ewentualnie uda mi sie po czesci zrozumiec. Marzenie sie spelnilo...

"Deutsch perfekt".
(c)Kataleja

W trakcie mojego ostatniego urlopu dojrzalam do tego, by krytycznie przyjrzec sie moim umiejetnoscia. Podczas mojej wyprawy spotkalam sympatycznych ludzi, ktorzy pieknie mowili w tym jezyku. Nic dziwnego to jest ich jezyk ojczysty, ale obudzilo to we mnie potrzebe doskonalenia tego jezyka, a przede wszystkim sposobu w jakim sie wyrazam.

Problemem jest, ze na co dzien nikt nie chce cie korygowac. Ludzie cie rozumieja i kazdy twierdzi, ze mowisz bardzo dobrze. W zwiazku z tym niektore bledy jeyzkowe sie utrwalaja i po pewnym czasie ich sie nie zauwaza. Dobrze, ze we wtorki mam tandem. Podczas spotkan z moja kolezanka sa wychwytywane moje bledy, poprawiana wymowa.

Zastanawialam sie co moge jezscze zrobic dodatkowow. I to co przyszlo mi do glowy to powrot do korzeni. Powtorka gramatyki, swiadoma praca nad wymowa i akcentem. Jakis czas temu rozpisalam plan nauki jezykow. Bede sie go we wrzesniu bardzo konsekwentnie trzymac.

Dwa tygodnie temu zakupilam sobie kurs do nauki niemieckiego wydawnictwa digital publishing. Dobre jest w nim, ze mozna nagrywac swoje wypowiedzi i rownoczesnie widzi sie analize podawana w procentach. Poziom kursu to B1/B2, w sumie wolalabym wyzej, ale biorac pod uwage, ze mnie zalezy na poprawie wymowy, moge na to przymknac oko. Poza tym powtorze sobie gramatyke. Kiedys juz korzystalam z pierwszej czesci i bylam bardzo zadowolona. Kurs dziala niezwykle motywujaco. Poznaje sie przy okazji rozne zakatki krajow niemieckojezycznych.

Kupilam sobie tez aplikacje, ktora jest skierowana do ludzi z jezykiem ojczystym niemieckim. Uczy ona poprawnje artykulacji. Kurs sklada sie z 10 pakietow. Postanowilam przerobic jeden pakiet na tydzien. Czyli za 10 tygodni zdam relacje jak mi poszlo i czy slychac rezultaty.

Zamierzam tez wiecej czytac po niemiecku. Bede na przemian czytac 3 ksiazki po niemiecku, jedna po polsku. Moze mnie to zmotywuje do szybszego czytania.

ufff... to juz chyba tyle na dzisiaj. Powodzenia w nadchodzacym tygodniu!

8 komentarzy:

  1. Fajnie że pomimo tego że już potrafisz się dogadać, czytasz po niemiecku itd. i tak chcesz mówić jeszcze lepiej. Tu widać prawdziwą pasję, szczere chęci a nie przymuszanie siebie :) i to jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:-) nigdy nie patrzylam na to w ten sposob, ale chyba masz racje. Lubie ten jezyk.

      Usuń
  2. Wow! Świetny post! Bardzo mmotywujący ;) Ja na razie walczę z początkami. Niemieckiego co prawda uczyłam się trzy lata w liceum, ale niezbyt dobrze wykorzystałam ten czas. Nie zależy mi, żeby znać go płynnie, ale takie B1/B2 by mi wystarczyło. Tyle tylko, żeby dogadać się w takich codziennych sytuacjach.

    Moją największą zmorą są rodzajniki i przypadki. Jak wreszcie przeskoczę ten moment zagubienia, kiedy staną się dla mnie bardziej przyjazne, wiem że moja znajomość języka raz dwa będzie coraz lepsza i coraz łatwiej będzie mi porozumiewać się w tym języku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze moj post tak motywujaco zadzialal.

      Sama z tej metody nie korzystalam, ale slyszalam, ze dobrze jest miec do rodzajnikow trzy osobne zeszyty: jeden nan der, drugi na die i ostatni na rzeczowniki z das. Innym spoosbem jest przez jakis czas konsekwentnie pisac rzeczowniki w roznych kolorachnp. der w niebieskim, die w rozowym i das w szarym.

      Trzymam kciuki za nauke!!!

      Usuń
  3. Umieć język obcy nawet "tylko" by się porozumieć w czasie wyjazdu to bardzo fajna sprawa :) Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie. Ja to nazywam "turystyczna" wersja jezyka:)

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc do języka niemieckiego zraziła mnie moja nauczycielka w gimnazjum. Bardzo kobiety nie lubiłam i za wiele mnie nie nauczyła (a na początku naprawdę byłam otwarta na ten język!). Kiedyś nawet rozmawiałam z jednym Niemcem na ICQ, kontakt się urwał, a ja stwierdziłam, że nie zamierzam nigdy wracać do tego języka. W końcu moim marzeniem zawsze był francuski i teraz nie wyobrażam sobie wrócić do niemieckiego.
    Plan nauki jest bardzo ciekawy nic innego jak życzyć Ci powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietsety czasem nauczyciel potrafi zrazic do jezyka, czy tez do innego przedmiotu.

      Moze w ramach zaprzyjaznienia z niemieckim posluchaj niemieckich piosenek:)

      Polecam:
      - Xavier Naidoo: http://www.xavier.de/microsite/
      - Julie: http://www.juli.tv/. Bardzo motywujaca piosenka "Das ist die perfekte Welle" (http://www.musictory.de/musik/Juli/Die+Perfekte+Welle)

      Pozdrawiam:)

      Usuń