Marlena Dietrich
Zadna ze mnie szafiarka, ani tez alfa i omega w sprawach mody, ale pomalutku staram sie budowac swoj styl. W sumie jestem zadowolona z tego jak sie ubieram, czuje sie w tym wszystkim dobrze. Moim zdaniem sztuka jest byc dobrze ubranym, a nie przebranym.
Tak na marginesie:
Ostatnio odkrylam dla siebie ciekawy blog "Ubieraj sie klasycznie". Bardzo podoba mi sie podejscie autorki do mody, stylu. Autorka ma swoj wyrazisty styl, ale potrafi dostrzec piekno innych stylow. Ten blog to skarbnica inspiracji:)
Miesiac temu zabralam sie za przegladanie swojej szafy, miedzy innymi pod wplywem tego bloga i paru ksiazek na temat stylu. Mysla przewodnia bylo pozbyc sie rzeczy, ktorych nie lubie, ktore juz do mnie nie pasuja, albo niestety swe lata swietnosci maja dawno za soba. Pod koniec tego kilkugodzinnego procesu, gdzie co rusz przymierzalam to i owo, z boku szafy lezala niewielka kupka rzeczy, ktore juz u mnie nie wzbudzaja zachwytu. Musze sie przyznac, ze spodziewalam sie wiekszej gorki. Zamiast Mount Everestu, wyszedl mi zaledwie pagorek.
Potem jednak pomyslalam, ze nie jest tak zle. Mam w swej szafie sporo rzeczy, ktore naprawde lubie, sa dobrej jakosci i przede wszystkim pasuja do mnie. Wtedy przypomnial mi sie tytul pewnej ksiazki "Wie viel ist genug?" (ile jest wystarczajaco? jak duzo musisz miec, by powiedziec dosc?).
Jakos otaczajacy nas swiat reklam ze wszad nas bombarduje rzeczami, ktore sa nam "niezbedne" do zycia, szczescia. Kupujemy jedna rzeczy, by na moment zaspokoic swe pragnienia i po chwili przed oczyma pojawia sie nam nastepny obiekt pozadania: kolejna bluzka, buty....
![]() |
Butow nigdy dosc...
(c)Kataleja
|
Kilka dni po przegladzie szafy i wydawloby sie zdrowym podejsciu do zakupowego szalenstwa, kupilam sobie wymarzona sukienke, by za tydzien "wzdychac" do innej. Jak juz ta kupie to juz ... wlasnie co?
Dosyc ciekawa rozmowe przeprowadzilam z moja polowka na ten temat i tak sie zrodzil pomysl "Zero zakupow ubraniowych do konca stycznia". Dlaczego do konca stycznia, a nie do konca roku? Odpowiedz jest prosta. W styczniu zaczyna sie wiekszosc super okazji, wyprzedazy. Po takim poscie jaki sobie zafunduje, latwo byloby ulec pokusa.
Mam nadzieje, ze bede twarda i uda mi sie dotrzymac danego sobie slowa. W prawdzie w wspomnianym zeszycie inspiracji mam swoja liste rzeczy, ktore mi jeszcze w szafie brakuja, ale... jak sie obylam do tej pory bez nich to te kilka miesiecy mam nadzieje, ze nie zrobi mi roznicy.
Licze tez na to, ze uda mi sie na nowo odkryc niektore rzeczy, o ktorych nieco juz zapomnialam, a kiedys tak chetnie nosilam.
A ze za kilka dni wybieram sie na zasluzony urlop to bede miala okazje skorzystac z pomyslu z ksiazki J.L. Scott "Madame Chick" i zabrac z soba ze soba 10 elementow garderoby, ktore bede mogla ze soba dowolnie kombinowac. Jestem ciekawa jak to sie u mnie sprawdzi.
A jak wygladaja Wasze szafy, walizki? Macie sprawdzony zestaw na wyjazd?