niedziela, 2 marca 2014

100. Krok do tylu, by znow isc na przod...

„Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz”
Bruce Lee

Jak to z lutym zwykle bywa, nim sie z nim zaprzyjaznic zdazymy, ladujemy niespodziewanie w marcu ze zdumiona mina i pytaniem "to juz"?

Dziwny to byl dla mnie miesiac. Pelen wzlotow, lotow i upadkow.

Zaczne od tych przyjemnych rzeczy:) Spelnilam swoje marzenie, by poczuc sie jak mrowka. Jak mi sie to udalo? Stanelam pod najwyzszym drapaczem chmur w Nowym Jorku i spojrzalam do gory. Jestem zachwycona tym miastem, a zwlaszcza architektura. Ciagle na wspomnienie tych paru dni usmiecham sie do siebie. Jednym z planow marcowych jest krotka relacja z miasta, ktore nigdy nie zasypia.

Nie boj sie siegac po swe marzenia.
(c)Kataleja

 5-minutowka okazala sie sukcesem. Czesto slyszy sie o metodzie malych krokow i nieraz w mniejszym lub wiekszym stopniu probuje ja wcielac zycie, ale za kazdym razem zaskakuje mnie to, jak takie male kroczki potrafia nas szybko do celu przyblizyc.

Jak tam wiec moj hiszpanski? Poza krotka przerwa, gdy raczylam sie urokami Nowego Jorku, praktycznie zawsze udalo mi sie wygospodarowac owe 5 minut. Czasem z tych 5 minut robilo sie 10 czy 15. Sprawdza sie stare porzekadlo, ze najtrudniej jest zaczac. W lutym udalo mi sie 6% z Super Memo przerobic, dotrzec do rozdzialu 4 ksiazki "Jezyk hiszpanski, 20 minut kazdego dnia" i spotkalam sie 2 razy z kolezanka hiszpanka, by nieco z nia pomowic. W miesiacu marcu bede dalej kontynuowac moje 5-minutowki. Moj kolega z pracy tez chwali sobie ta metode.

A w nawiazaniu do tytulu tego postu. Okazalo sie, ze nieco sie mi zawodowo namieszalo. Mam uczucie, ze zrobilam krok do tylu. Przemyslalam sobie to wszystko przez ten weekend i doszlam do wniosku, ze trzeba zakasac rekawy i bardziej intensywnie zabrac sie za poszerzanie swojej wiedzy. Tak jak w dzisiejszym cytacie: samym mysleniem nic nie zdzialam. Planu juz w glowie jest, teraz tylko dzialac....

CDN....

P.S.
Dzis maly jubileusz. 100 post!

9 komentarzy:

  1. Gratulacje z okazji setnego postu ;)
    A cytat jakiego użyłaś na początku w sam raz oddaje ducha działania.
    Fajnie jest marzyć, ale jeszcze lepiej jest to wszystko spełniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za gratulacje.

      Co do cytatu to mnie czasem latwiej marzyc na papierze, super plany ukladac i... ale po to tu jestem, by ten brzydki nawyk zmienic:)

      Usuń
    2. Też uwielbiam marzyć i kreślić cały projekt na papierze/laptopie jednak świadomość tego, że "to coś" może się spełnić naprawdę bardzo motywuje mnie do działania :)

      Usuń
  2. Czekam już na relację z NY! I gratuluję setnego postu!

    PS.Mam nadzieję, że moj nowy adres się przyjmie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze sie odezwalas. Jakos ostatnio malo zagladam na BGS i jakos sie z oczu stracilam. Dodalam Twoja stronke do moich inspirujacych linko, tak wiec nie przegapie Twoich nowych postow. Postaram sie zajrzec dzis na Twa stronke. Trzymam kciuki za Ciebie.

      Co do NYC - to mam zamiar podczas weekendu cos napisac.

      Usuń
  3. Od pewnego czasu poluje na niedrogie bilety do NYC, Twoj post mi o tym przypomnial :) Moze uda sie w tym roku nawet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sie tam wybrac:) Ja jestem tym miastem urzeczona. Bylam tam w prawdzie kilka dni, ale jesli bede miala okazje, chetnie wybiore sie tam ponownie.
      Zycze powodzenia w szukaniu biletu.

      Usuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Nie wiem czy lubisz tego typu "zabawy", ale nie mniej jednak zapraszam do zerknięcia na moje pytania w wolnej chwili :) http://realizuj-siebie.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-awards.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za nominacje:) zaraz zerkne do Ciebie.

      Usuń