piątek, 17 sierpnia 2012

013. Moj sposob na motywacje czyli zycie w kratke

"Plan - cos, co potem wygalada absolutnie inaczej."
Julian Tuwim

Plan, planem, ale oprocz tego trzeba sie umiec odpowiednio motywowac, by go w miare systematycznie realizowac. Ostatnio zastanawiam sie sporo jak skutecznie tego dokonac. Probuje roznych sposobow i chcialam sie z Wami podzielilc tym co najbardziej w tej chwili na mnie dziala.

Jedym z nich jest metoda w kratke. Podpatrzylam ja na jakims portalu i zaadoptowalam do wlasnych potrzeb. Pomysl jest bardzo prosty i skuteczny.  Wystarczy kartka w kratke, na ktorej zaznaczamy prostokat lub kwadrat. Kratek ma byc tyle ile dni chcemy wykorzystac na osiagniecie celu, czy tez wyrobienie sobie dobrego nawyku. Ja w sierpniu mam dwa pola do wypelnienia. 26 kratek (czytaj do konca sierpnia) na eTutor, ktory musze odwiedzac dziennie i uczyc sie przynajniej przez 25 minut. Drugie pole to na dawke cwiczen z plyta. Na to przeznaczylam az 50 kratek (dni). Za kazdy dzien, kiedy dotrzymalam postanowienia, moge zakreslic jedna kratke.

A tak to mniej wiecej wyglada na dzien dzisiejszy. 2 puste pola przy eTutor juz sa. Na weekend przyjezdzaja znajomi i pewnie w niedziele tez pojawi sie puste pole.

Kratkowanie.
(c) Kataleja

Drobna wskazowka:
Lepiej narysowac prostokat 7 razy X. Latwiej liczyc. Przy polu z cwiczeniami musialam sobie zrobic pomocnicze oznaczenia, ktore symbolizuja koniec tygodnia.

Wizualizacje naszej silnej woli naprawde pomaga. Staram sie, by w moich polach jak najmniej bylo dziur (niezamalowanch kratek). A jak wszytsko juz bedzie zrealizowane to mozna dodatkowo wyznaczyc jakas mala nagrode. Nie zaszkodzi, a moze jeszcze bardziej pomoc :-)

Drugi sposob, o ktorym chce wspomniec ma tez zwiazek z wizualizacja. Pomysl zaczerpnelam z portalu p. Agnieszki Drummer. W Krzyzakowie rok szkolny zaczyna sie wczesniej niz w Polsce. Mniej wiecej jest on na poczatku sierpnia. Co mi ulatwilo zadanie i moglam spokojnie kupic zeszyt do prac domowych. Nieco dziwnie sie czuje piszac w takim zeszycie, bo lata szkolne i studenckie mam dawno za soba, ale jak pomaga to dlaczego nie korzystac.

Zeszyt.
(c) Kataleja

Wracajac do zeszytu i tego jak go wykorzystuje. W niedziele ustalam sobie plan na dany tydzien, a potem kazdego dnia notuje co udalo mi sie zrealizowac. Taki zeszyt ma dwa plusy dla mnie. Ustalam sobie tygodniowe porcje zadan i widze, co juz udalo mi sie osiagnac. Na razie pierwszy tydzien za mna. Zamiast takiego zeszytu mozna sobie kupic kalendarz. We wrzesniu powinno byc sporo szkolnych kalendarzy, gdzie mozna takie notatki sobie robic.

A Wy jakie macie sposoby na motywacje?

6 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc te kratki to bardzo ciekawy pomysł i trochę podobny do mojego. Ja rozpisuję sobie każdego dnia co chcę zrobić i obok tego robię taką kratkę tj. obrysowuję ją długopisem i gdy coś zrobię zamalowuję ją. Każdy dzień ma inny kolor, później jak przyglądam zeszyt tak miło i motywująco jest jak jest mnóstwo kolorów :)
    A takiego zeszytu do prac domowych nigdy nie widziałam szczerze mówiąc... Ale muszę w końcu korzystać z kalendarza, mam kupiony taki ładny, że aż szkoda by był tylko w połowie zapisany.
    Ja się jeszcze motywuję tym, że mam taką listę na tablicy korkowej i pod nią rozpisany kalendarz z rzeczami, które chciałabym codziennie robić do końca sierpnia, kiedy tylko nachodzi mnie zwątpienie czy choćby chwila nudy to patrzę na listę i od razu jakoś mi lepiej.
    I oczywiście dużo wizualizacji, wsparcia od osób, z którymi mamy podobne plany i codziennie rano mail na skrzynkę z cytatem od http://dawkamotywacji.pl/ :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo motywacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje serdecznie za mily komentarz.

      Moge sobie wyobrazic jak teczowo musi wygladac Twoj zeszyt pod koniec kazdego tygodnia.

      Co do zeszytu zadan. Byc moze jest on dostepny tylko w Niemczech i w Polsce nie ma czegos takiego. "Za moich czasow" ;-) tez nie mialam takiego zeszytu zadan. Jak sama wspominalas mozna do tego tez uzyc kalendarza. Najwazniejsze, zeby dokumentowac co sie juz zrobilo i w chwili, gdy dopadnie nas zwatpienie i wydaje sie nam, ze nic nie robimy, przejrzec ten zeszyt.

      Pomysl z tablica korkowa bardzo mi sie podoba.

      Pozdrawiam serdecznie,
      Kataleja

      P.S.
      Dzieki za link do dawki motywacji :-)
      Juz wyladowal w zakladce z moimi ulubionymi stronami.

      Usuń
  2. Już gdzieś kiedyś ktoś polecał mi ten sposób ale zupełnieeee o nim zapomniałam. Dzięki za przypomnienie :)) na pewno skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne rozwiązanie, muszę wypróbować!|
    http://marchingduckblog.blogspot.com/2013/10/challenge.html

    OdpowiedzUsuń