P.Coelho
Od urlopu minal niemalze miesiac, a ja zagubiona w stresie, ktory mnie przyjal z otwartymi rekami, zapomnialam o tym co sobie postanowilam na poczatku roku. Plany samorealizacji zawisly gdzies niesmialo na wieszaku w przedpokoju i tylko od czasu do czasu przypominaly o sobie jak niechciane cmienie zeba. Jak na zamowienie pojawila sie ciekawa notka na blogu Wykorzytaj To! i az chcialo sie krzknac: Nie, nie poddam sie! Zaraz potem dawke motywacji dostalam od Pawla i pomyslalam, ze dobrze, za mamy nasza BGS.
Trzeba przemyslec co poszlo nie tak, zrewidowac plany i dalej walczyc. Bo kto jak nie my, i kiedy jak nie dzis:)
Chyba jednym z moich slabych punktow jest to, ze chce jak najwiecej zrobic, w jak najkrotszym czasie i w pewnym momencie wpadam w siec, ktora sama na siebie nieumyslnie zastawilam. Ide na ilosc, a nie na jakosc. Ucze sie dla samego uczenia, a wiedza znika wraz z zamknieciem podrecznika. wrr....
Jarzebina. (c)Kataleja |
Ciesze sie, ze jesien powoli wkrada sie do naszego zycia. Wielu jej nie lubi, ale moim zdaniem to jedna z najbardziej sprzyjajacych por roku, gdzie mozna sie wpelni realizowac. Nie ma juz wymowek w rodzaju, ah..za oknem tak pieknie, iz szkoda w domu z ksiazka siedziec.
Przerwe w tym miejscu moje pisanie i zabieram sie do dzialania. A co Ty dzis zrobisz, by byc blizej swoich marzen?
Pozdrawiam slonecznie pomimo aury za oknem,
Kataleja
I właśnie oto chodzi :-) o motywację i nie poddawanie się za wszelką cenę. Nie ważne jak źle jest ważne że nie przestajemy działać.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że wymieniłaś mój blog i ciesze się, że wpis przyniósł taki pozytywny skutek.
Pozdrawiam Paweł Zieliński
www.twojwybortwojaprzyszlosc.pl
Tak jak juz u Ciebie na blogu pisalam. Potrafisz krotko i zwiezle trafic w sedno sprawy:)
UsuńDzeki za porcje motywacji.