niedziela, 21 października 2012

025. GDS czyli Großes Deutsches Sprachdiplom

"Swoja ciekawosc swiata trzeba umiec doskonalic."
Edward Stachura

Musze sie przyznac, ze pomysl zdawania egzaminu z jezyka niemieckiego podsunela mi moja tandemowa kolezanka. Ona jest na etapie podchodzenia do certyfikatu z jezyka hiszpanskiego, a w nastepnej kolejnosci do egzaminu z jezyka polskiego. Jej zdaniem nic tak nie motywuje jak ustawienie sobie jasnego celu i potem zweryfikowanie tego przy pomocy egzaminatorow:)

Kilka dni sobie dalam na przemyslenie tej sprawy. Juz we wrzesniu wspominalam, ze chce na nowo zabrac sie za podnoszenia swoich jezykowych umiejetnosci. Jest lepiej niz bylo, ale czasem znajduje sobie wymowke, by nic w tym kierunku nie robic: a to zmeczona jestem, a to... Mozna by tego mnozyc.

Rezultatem moich przemyslen jest chec zdawania GDS czyli Goethe-Zertifikat C2: Großes Deutsches Sprachdiplom. GDS mozna zdawac od stycznia tego roku i zastepuje on nastepujace egzaminy: KDS - Kleines Deutsches Sprachdiplom, GDS - Großes Deutsches Sprachdiplom i ZOP - Zentrale Oberstufenprüfung. Koszt egzaminu na chwile obecna to 295 euro. Tu podaje link do przykladowego egzaminu.    

W zwiazku z powyzszym zakupilam sobie ksiazke (wiem, wiem zlamalam zakaz kupowania ksiazek w tym roku po raz kolejny. W tym wypadku jestem jednak usprawiedliwiona), ktora pomoze mi sie przygotowac do tego egzaminu. Ksiazke wydalo wydawnictwo Hueber, a jej tytul to "Fit fürs Goethe-Zertifikat C2. Großes Deutsches Sprachdiplom".


"GDS".
(c)Kataleja 

Popatrzylam sobie, kiedy sa egzaminy i najlepsza opcja dla mnie bedzie maj. Listopad i styczen sa dla mnie nieco za wczesnie. By bardziej efektywnie przygotowac sie do egzaminu postanowilam, ze moj plan jezykowy musze nieco zmodyfikowac. Do konca roku bede codziennie uczyc sie niemieckiego. Hiszpanski i angielski zejda na plan drugi. Troche szkoda mi angielskiego, ale cos za cos. Trzeba umiec podejmowac decyzje. Zatem te dwa jezyki beda na pol gwizdka. Nie chce ich calkiem przystopowac, bo wiem jak sie to skonczy. Pamiec ludzka jest ulotna i szybciej zapomina sie, niz sie mysli. Raz juz popelnilam ten blad z angielskim;)

Materialy, ktore bede wykoryzstywac do przygotowan znajduja sie na stronie "Potyczki jezykowe".

Egzamin sklada sie z czterech czesci:
  • czytanie (C2)
  • pisanie (B2/C1)
  • mowienie (C1/B2)
  • sluchanie (C2)

W nawiasch podalam moj obecny poziom jezykowy. To jest moje subiektywne odczucie, ale przynajniej wiem, gdzie leza moje slabosci. Glownie bede skupialam sie na mowieniu i pisaniu. Slowka (zwlaszcza rodzajniki) i gramatyka sa do tego podstawa. Do lask wraca Beza, "Sag's besser" i SuperMemo.

Chyba nikogo nie zdziwie, gdy powiem, ze "gdyby nie te der, die, das to by byly Niemcy z nas". Zeby sobie zycie ulatwic do lask oprocz wspomnianego SuperMemo wracaja recznej roboty fiszki. Kupilam sobie karteczki na fiszki w trzech kolorach. Dlaczego w trzech? Odpoweidz jest prosta: niebieski dla "der", rozowy dla "die", a zolty dla "das". Zobaczymy na ile ta optyczna zabawa mi pomoze:)

Dopiero teraz zauwazylam, ze brakuje mi neutralnej karteczki dla pozostalych czesci mowy. W poniedzialek dokupie bloczek w kolorze bialym.

Ah ... i jeszcze jedno natrafilam na swietny post o jezyku niemieckim autorstwa Anorexic.Candy. Swietnie motywuje. Bardzo podoba mi sie sposob zapamietywania spojnikow i szyku zdan w niemieckim. Jak dlugo sie juz ucze niemieckiego to musze sie przyznac, ze o czyms takim nie slyszalam. Wyprobuje ten sposob na sobie i dam znac jak sie to u mnie sprawdzilo.


6 komentarzy:

  1. Sama nazwa egzaminu brzmi złowieszczo. Nie mam pojęcia jak wykorzenić moją awersję do tego języka. W każdym razie życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dziekuje.
      Podejrzewam, ze duzo wine za nasz stosunek do niemieckiego (oprocz historii), odgrywaja filmy, gdzie ten jezyk jest bardzo ostry.
      Jak sie przekonac do niemieckiego? hmm... polecilabym posluchac piosenek np.
      - annet louisan (http://www.annettlouisan.de)
      - xavier naidoo (http://www.xavier.de/microsite/)
      - nena (http://www.nena.de/)

      brzmia fajnie i niezwykle lagodnie.

      Usuń
  2. O certyfikacie też myślałam, ale na razie nie jestem jeszcze na nie gotowa:P
    A co do tych kolorowych karteczek na fiszki- to ja gdy piszę sobie słówka z francuskiego (najczęściej są na 1 karce) to też używam różnych kolorów do : la i le :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry termin na egzamin wybrac nie jest latwo. Zawsze jest cos, by go przesunac;) Mam nadzieje, ze ja sie bede mojego trzymac.

      Fajny ten pomysl z kolorami. Ja dzis dokupilam sobie biale kartki na inne czesci mowy. Dzis wieczorem mam tandem, a potem w domu bede robic pierwsze fiszki. Jestem ciekawa jak bedzie to na mnie dzialac.

      Usuń
  3. Taki egzamin to zawsze jasny cel więc chyba warto. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba warto miec cel przed soba, bo wtedy latwiej skoncentrowac sie na rzeczach dla nas waznych.
      Dziekuje za zyczenia i witam na blogu:)

      Usuń