środa, 27 marca 2013

070. Swiateczne zyczenia

"Jajek wspólnego malowania,
wodą ze śmiechem polewania, 
życzeń spełniania, 
kwiatów kwitnienia, 
i Wielkanocy świętowania."
autor nieznany

Piatek 22.03.
Chcaialbym Wam zyczenia swiateczne zlozyc. W zwiazku z tym, ze planuje urlop pisze je nieco wczesniej. Juz wszystko popakowane i za kilka godzin w droge. Wrocek na mnie czeka. Dobrze, ze na blogu jest cos takiego jak funkcja mowiaca, kiedy ma sie post ukazac;) "Zaczaruje czas" dzieki temu.

Patrzac za okno u mnie snieg sypie i bardziej nastroj Bozego Narodzenia panuje, niz Wielkanoc to przypomina, ale co nam tam. Najwazniejsze, by swieta dobrze spedzic. Odpoczywajcie, cieszcie sie chwila, by potem wrocic przepelnionym energia i dalej walczyc o swe marzenia.


Wielkanocy swietowania..
(c)Kataleja

Wielkanocny pacierz 

Nie umiem być srebrnym aniołem -
ni gorejącym krzakiem -
tyle zmartwychwstań już przeszło -
a serce mam byle jakie.

Tyle procesji z dzwonami -
tyle już Alleluja -
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.

Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
jak na koślawej fujarce -
żeby choć papież spojrzał
na mnie - przez białe swe palce.

Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski -
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.

I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy -
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.

Pyszczek położy na ręku -
sumienia wywróci podszewkę -
serca mego ocali
czerwoną chorągiewkę

ks. Jan Twardowski

czwartek, 21 marca 2013

069. Naszkicuj swoj swiat, czyli jak zostac "artysta" czesc 1.

"Prawdziwa podróż ku odkryciu składa się nie z poszukiwania nowych pejzaży, lecz obserwacji nowymi oczami"
Marcel Proust

Od dluzszego czasu chodzi za mna pomysl, by odkryc dla siebie na nowo radosc z zabawy w "artyste". Pamietam jak w podstawowce na zajeciach plastyki z zapalem tworzylam swoje "dziela sztuki". Potem z biegiem czasu mialam na taka zabawe coraz mniej czasu, az w koncu zaprzestalam rozwijac swoje umiejetnosci. To jest chyba podobnie jak z pisaniem wierszy. Kazdy mial chyba taka faze w zyciu, gdzie tworzyl do szuflady, czytal wiersze i potem zaprzestal tego.

W ramach sprostowania, by nie tworzyc niepotrzebnej otoczki utalentowanej Kataleji, nie jestem jakos zbytnio pod tym wzgledem utalentowana. Dlatego traktuje cale to nowe artystyczne wyzwanie z lekkim przymruzeniem oka. Celem jest zabawa, spojrzenie na swiat z ciekawoscia dziecka. Sama widze po sobie ile daje mi projekt 365. Dostrzegam szczegoly, obok ktorych kiedys przeszlabym obojetnie.


Poszlo z dymem...
(c)Kataleja

Ostatnio zaopatrzylam sie w ksiazki, ktore maja na celu przyblizyc tajniki sztuki szkicowania. Zanim jednak bede probowac sie z nich uczyc, znalazlam cos na rozgrzewke: "Zeichnen für verkannte Künstler", Quentin Blake, John Cassidy. Tytul orginalu "Drawing for the Artistically Undiscovered". Obie wersje jezykowe mozna znalezc na Amazon.

Co potrzebujemy do zabawy? Ciekopis (zapomnij o olowku, wszytko co tworzysz jest wyjatkowe i nie potrzebuje poprawek - tak twierdza autorzy ksiazeczki), czarna i czerwona akwarelowa kredke. Ja zapatrzylam sie wczoraj w kredki i jestem zachwycona. Do wczoraj nie wiedzialam, ze kredki akwarylowe istnieja:) Pierwsza proba uzycia kredek na piewszym obrazku. Moim dzielem jest tylko dym. Rysujesz kredka i palcem zamoczonym w wodzie rozmazujesz kontury. Bardziej profesjonalni artysci moga uzywac pedzelka.


Pierwsze proby wielkiej artystki ha,ha....
(c)Kataleja

Na drugiej fotce mozna zobaczyc moje pierwsze proby cienkopisem: moj jest balon, balwan, flaga, kubek... Sztaluga, 2 postacie po lewej i po prawej stronie kartki sa dzielem autorow ksiazki.

Swietnie sie wczoraj bawilam z ta ksiazeczka. Ma to tez oddzialywanie relaksujace. Polecam:) Moje rysunki nie musza byc perfekcyjne, ale mam nadzieje po zakonczeniu tego 3 miesiecznego wyzwania bede mogla swoje notaki urozmaicic zabawnymi rysunkami. Moze beda to rysunki w stylu "Blondynki..." Beaty Pawlikowskiej. Bardzo lubie sposob w jaki przyozdabia swoje ksiazki.

Zalozenia wyzwania "Naszkicuj swoj swiat":
  • Czas trwania wyzwania nieco ponad 3 miesiace (koniec 30 czerwca),
  • Zabawa z ksiazka "Zeichnen für verkannte Künstler", Quentin Blake, John Cassidy. (Potem przyjdzie czas na kolejna ksiazke z mojej polki),
  • Obejrzenie przynajmniej jednej wystawy malarskiej,
  • Zainteresowac sie trendami w malarstwie, poznac zyciorysy paru artystow. Troche wiedzy zawsze sie przyda.
  • Dobrze sie bawic i nie przejmowac sie brakiem talentu ha,ha...
  • Podczas urlopu prowadzic dziennik, gdzie od czasu do czasu bede szkicowac to co widze.

niedziela, 17 marca 2013

068. Powiew wiosny, Imany i ...

"Bogaty - to nie ten, kto ma duzo pieniedzy, lecz ten, kto moze sobie pozwolic na zycie wsród uroków, jakie roztacza wczesna wiosna."
Antoni Czechow

Za oknem bialo, wiatr wieje, nawet biegnac dzisiaj musialam walczyc o przezycie na sliskich sciezkach... Mimo wszystko jednak ja juz czuje wiosne. Dni coraz dluzsze, pierwsze niesmiale kwiaty spogladaja w strone slonca. I jak to zwykle z wiosna u mnie bywa, powoli wraca do mnie dobra energia i chce mi sie znow dzialac.

Wczoraj wybralam sie do fryzjera. Chyba nic tak nie poprawia nastroju jak nowa fryzurka. Zmian radykalnych u mnie nie bylo, nieco podcielam koncowki, ale czuje sie bardziej zadbana.


Zrodlo: http://bezpowodu.com/
 
Wracajac od fryzjera sluchalam sobie Imany i przepelniala mnie radosc. Swoja droga polecam jej muzyke. Sliczna piosenkarka z cudowna barwa glosu. Jestem ciekawa jak sie Wam ona spodoba. Jak wszystko sie dobrze ulozy to moze uda mi sie wybrac na jej koncert.

A teraz wracajac na poczatek akapitu ;)
Wracajac od fryzjera sluchalam sobie Imany i przepelniala mnie radosc i tak sobie pomyslalam, ze do biegania mozna, by dolozyc nieco cwiczen. W tym roku planuje urlop, gdzie bede potrzebowac sporo kondycji. Na razie na ten temat cicho-sza....

Zatem czas  wyciagnac na swiatlo dzienne plytki z cwiczeniami, hantelki i do dziela. Badzmy piekne na wiosne i nie tylko.

A w ramach akcji dbania o siebie, umowilam sie do lekarza. Przyda sie od czasu do czasu zrobic "przeglad" i spawdzic, czy wszystko jest w porzadku.

Zwidy wiosenne

Przez okno na resztki sniegu
zerkam ciekawie.
Glebszego
chetnie postawie,
i smiechu pudlem obdarze
dziewczyne, co zyje z marzen
i sni na jawie.

Gawrony nie wiedza: leciec,
czy jeszcze zostac?
Na swiecie
szaleje wiosna.
I do mnie zejdzie z obloka
by sople usunac z oka
wysniona postac.

W smukle oblecze sie cialo,
wezmie mnie w piecze,
zbolala
dusze wyleczy
i dlonia czula i zlota
w tesknotke zmieni tesknote,
smutek -- w smuteczek.

Znalezc próbuje ja w drzewach
brzemiennych w paki.
Niech spiewa
glosno przez laki.
Kiedy ja wreszcie dostane,
porwe, gdzie sloncem pijane
dra sie skowronki.

Stefan Sokolowski 

piątek, 8 marca 2013

067. Mow... to tak latwo powiedziec

„Mysl w kategoriach sukcesu, wyobrazaj sobie sukces, a wprawisz w ruch moc dajacego sie zrealizowac pragnienia. Kiedy obraz umyslowy lub postawa bedzie utrzymywana wystarczajaco mocno, w rzeczywistosci przejmie kontrole nad warunkami i okolicznosciami.”
Norman Vincent Peale

Wspominalm juz o tym, ze ostatnio reaktywuje moj angielski. Znalazlam kolezanke w pracy, z ktora moge sobie od czasu do czasu porozmawiac. Cieszy mnie kazde wypowiedziane przeze mnie zdanie, ktore ktos potrafi zrozumiec;) Ostatnio mialam okazje porozmawiac z inna kolezanka i jakos mi ta rozmowa poszla. Bylam dumna z siebie, ze nie skoncyzlo sie tylko na przyslowiowym "Hi, how are you?".

Dzisiaj jednak zaczelam sie zastanawiac nad tym, kiedy w zasadzie powinno sie zaczac mowic w jezyku obcym. Impulsem do tych rozmyslan byla, rozmowa z moja "nowa" kolezanka od angielskiego. Ona jest dopiero na etapie uczenia sie niemieckiego. Uczyla sie juz kiedys tego jezyka, ale byla to znajomosc na poziomie turysty: gdzie cos jest? ile cos kosztuje?

Teraz chodzi ona trzy razy w tygodniu na intensywny kurs. Zaskoczylo mnie jednak to, ze nie chce wykorzystywac okazji, by mowic w tym jezyku. Stwierdzila, ze na razie uczy sie pilnie slowek, uklada sobie swiat na nowo wedlug der, die, das, ale.... i tu jest pies pogrzebany. Mowic chce dopiero wtedy, gdy jej gramatyka, slownictwo na tyle bedzie dobre, by mowic poprawnym niemieckim. Dlaczego??? To bylo pierwsze moje pytanie, gdy to uslyszalam. Odpowiedz: "Bo tylko wtedy nie utrwala mi sie zle struktury w glowie".


Zrodlo: http://bezpowodu.com/

hmm... to moze ja jestem na zlej drodze z moim angielskim? Zamiast mowic z bledami, powinnam zamilknac i dopiero wtedy otworzyc buzie, gdy bede mowic niczym rodowity anglik. Milczenie jest zlotem, ale chyba nie tedy droga.

Goraczkowo zaczelam przeczesywac internet w poszukiwaniu odpowiedzi "Kiedy zaczac mowic w jezyku obcym?". I tak jak sie spodziewalam, znalazlam sporo prob odpowiedzi na to pytanie. Dumnie wyswietlila sie liczba 249 000:)

Polecam zwlaszcza dwa artykuly, z ktorymi sie zgadzam:

Tak wiec bede probowac dalej szukac okazji, by mowic w jezyku obcym. To co mi sie spodobalo w jednym z tych artykulow, byla propozycja nagrywania swoich wypowiedzi. Takze czytanie na glos powinno nam pomoc w lepszym wyslawianiu sie. I tu pewnie bedzie sie klaniac moja "Blondynak na jezykach". Jednym z zalozeniem jest bowiem, ze powinnismy wszystko mowic na glos. Jest w tym pewna logika, gdyz w ten sposob cwiczymy nasz organ mowy, by nietypowe gloski dla jezyka polskiego, lepiej artykulowac.

A jak Wy radzicie sobie z mowieniem. Macie jakis dobry sposob na mowienie?

sobota, 2 marca 2013

066. "Wypoziomuj" swoj angielski. Just do it!

"Czas zaczac zyc zyciem, o ktorym marzysz."
Autor nieznany

Juz powoli mam dosyc wiecznego narzekania na moj angielski. Ten temat powraca do mnie jak bumerang. Opowiadajac o tym jak to bylo z tym moim angielskim, czuje sie jakbym stara plyte odtwarzala. Robi sie to nudne i nic nie przynosi.

Zaczynam wiec dzialac. Krok pierwszy i nie ostatni.

Do roboty!!!
(c)Kataleja

Wyszlam w zeszlym tygodniu ze strefy komfortu i umowilam sie z kolezanka z pracy na wspolny lunch. Plusem tego spotkania jest, ze ona nie mowi po polsku, ani po niemiecku (jest w trakcie nauki tego jezyka) lecz po angielsku.Chcac nie chcac (w moim przypadku chcac;) ) mowie po angielsku. Oj, jak to boli...

Juz dawno sie przekonalam, ze nie istnieje magiczny srodek, czy tez pigulka na nauke jezyka. Wszystko sprowadza sie do systematycznej pracy. Lepiej mniej, ale za to regularnie. Mimo tego od czasu do czasu przeszukuje siec z nadzieja, ze jednak odkryje cos co mi pomoze w nauce. W trakcie ostatnich poszukiwan znalazlam cos co wydaje sie idealne, by lekko i przyjemnie przypomniec sobie to co, gdzies w zakamarkach umyslu tkwi.
 
Nawiazujac do tytulu mam zamiar "wypoziomowac" swoj angielski. Podaje namiary na strone http://www.newsinlevels.com/.  Mozna tu przeprowadzic prosty test, czytajac grupy slow i sprawdzajac w ten sposob swoj poziom. Jesli znasz 50 procent lub wiecej slow z jednego poziomu, to poziom ten jest dla Ciebie idealny. Jesli znasz wszystkie slowa z jednego poziomu, to nalezy nalezy przejsc do kolejnego poziomu. Jeśli nie znasz 50 procent slow z tego wyzszego poziomu, wroc do poziomu poprzedniego.


Krasnali moc.
(c)Kataleja

Kazdego dnia jest jeden artykul na trzech poziomach trudnosci. Ja zaczynam od poziomu 2, a potem przechodze do poziomu 3, by na koncu zobaczyc jak to wyglada na najnizszym poziomie. W ten spoob poznaje nowe slowa i poszerzam swoja wiedze. Nie zajmuje to zbyt wiele czasu, tak wiec mozna sobie te krotkie teksty poczytac w drodze do pracy/szkoly. Na poziomie 3 mozna zobaczyc film dolaczony do artykulu. Pod koniec marca zdam relacje jak mi idzie:)

A propo zlotych srodkow. Probuje urozmaicic nauke z "Blondynka na jezykach" p. B. Pawlikowskiej. Czy komus udalo sie dotrzec do konca kursu? Jestem ciekawa jakie macie doswiadczenia z ta pozycja.

Pozdrawiam serdecznie.